Upadłość konsumencka w 2020 roku
Upadłość konsumencka w Polsce niezmiennie od kilku lat zyskuje na popularności, o czym świadczą dane publikowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W 2018 roku ogłoszono już ponad 6,5 tysiąca upadłości, w 2019 roku niecałe 8 tysięcy, ale to i tak niewiele w porównaniu do państw zachodnich. W takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania ogłasza się rocznie od 80 do 90 tysięcy upadłości. We Francji natomiast liczba ta jest bliska ok. 200 tysięcy w każdym roku.
Teraz przyszedł czas na Polskę – od 24 marca 2020 obowiązują już nowe zasady i liczba ogłaszanych upadłości konsumenckich zacznie lawinowo rosnąć. Jakie zmiany zostaną wprowadzone i jak to wpłynie na postępowania upadłościowe?
Dotychczasowe prawo umożliwia ogłoszenie upadłości konsumenckiej tylko w określonych przypadkach. Dłużnik, bądź reprezentująca go kancelaria prawna musi wykazać obiektywne okoliczności, które przyczyniły się do powstania zadłużenia. Spośród nich we wnioskach o ogłoszenie bankructwa najczęściej wymienia się zły stan zdrowia dłużnika lub jego bliskich, nieoczekiwaną utratę zarobków, skomplikowaną sytuację rodzinną, czy długi nabyte w efekcie poręczenia lub oszustwa. Sądy gospodarcze badają dokładnie przyczyny niewypłacalności, a także umyślność postępowania dłużnika. Czyli na ile długi powstały w wyniku nie odpowiedzialnego zachowania dłużnika. W efekcie tych rozwiązań po przez rosnącą liczbę wniosków oraz braki kadrowe, sądy są wręcz zasypane wnioskami o upadłość, a ich procedowanie trwa nawet do pół roku od dnia złożenia wniosku.
Kluczowa zmiana dotyczy uproszczenia procedury – sądy nie będą badać zawinienia dłużnika, a będą niejako zaocznie wyrażać zgodę i przy udziale syndyka wyznaczać Klientowi plan spłat. Wówczas pod egidą państwa będzie dochodzić do zawarcia propozycji układowych z wierzycielami. Jedynie świadome działanie na szkodę wierzycieli będzie podstawą do oddalenia wniosku lub daleko idąca niesubordynacja dłużnika. Naturalnie dłużnik będzie musiał współpracować z syndykiem i wierzycielami, ale i tak jego szansa na ogłoszenie upadłości drastycznie wzrasta. Wydłużono także maksymalny czas obowiązywania planu spłat z 3 do 7 lat.
Sądy nie badają już zawinienia dłużnika w powstałym zadłużenia – to prawdziwa rewolucja nowelizacji ustawy prawa upadłościowego i realna szansa na oddłużenia milionów Polaków.
Kolejną kluczową zmianą jest także możliwość zawarcia przez dłużnika układów z wierzycielami przy ścisłej współpracy z doradcą restrukturyzacyjnym. W praktyce oznacza to możliwość zachowania majątku, najczęściej mieszkania lub domu. To ogromne ułatwienie dla osób, które są przekredytowane, a które nie decydowały się dotychczas na ogłoszenie upadłości w obawie przed utratą mieszkania.
Nowe prawo już obowiązuje od marca tego roku. Intencją ustawodawcy jest spopularyzowanie prawnych rozwiązań oddłużeniowych. Nowych regulacji bardzo obawiają się wierzyciele. O ile banki czy firmy windykacyjne działające na zlecenie swoich wierzycieli nie odczują tak bardzo zmian, ponieważ obsługiwane przez nich kredyty i pożyczki udzielane były w efekcie oceny zdolności kredytowej Klienta, o tyle nowa ustawa prawdopodobnie zmiecie z rynku fundusze i firmy pozabankowe, ponieważ właśnie te podmioty udzielając pożyczek osobom niewypłacalnym posiadają wierzytelności, które zgodnie z założeniem ustawy będą masowo umarzane.